poniedziałek, 6 września 2010

Na bezrobociu też mogę zaliczyć inżyniera!

Na początek muszę tu sprostować, że to nie jest tak, że sukienka mi się nie podoba, tylko że ja się sobie w niej nie podobałam akurat w momencie pisania poprzedniej notki gdyż byłam w totalnie beznadziejnym nastroju. Sukienka podoba mi się bardzo, bardzo. I tak was kocham, dziewczyny.

 Jestem zbulwersowana tym iż Pan Dyrektor stwierdził, że w klasie humanistycznej tj. takiej jak moja wychowuje bezrobotnych. Nie moja wina, że nie urodziłam się matematycznym mózgiem. Poza tym uważam, że po studiach niematematycznych też można mieć pracę i zrobić coś dobrego dla świata. Nie żeby to co powiedział Pan Dyrektor jakoś bardzo mnie zabolało, ale uważam że to nie było stosowne to po pierwsze, a po drugie po co tworzy takie klasy skoro nie chce wychowywać bezrobotnych. Ale kimże ja jestem żeby wygłaszać swoje zdanie? Biednym, w przyszłości bezrobotnym uczniem klasy dziennikarskiej. Monia rozbawiła mnie reklamą politechniki, która ma trafić do kobiet. 'Zaliczysz inżyniera szybciej niż myślisz'. Osobiście uważam, że inżyniera mogę zaliczyć równie dobrze bez bycia studentką politechniki, ba nawet będąc bezrobotną!

Wczoraj zjechała mi się rodzina. Nie ma w tym punkcie szczególnie o czym pisać. Było miło, sympatycznie i wesoło. Ponad to po alkoholu wydawało mi się, że przyjście na wesele z tzw. 'osobą towarzyszącą' jest w zasięgu ręki tymczasem dziś bez alkoholu stwierdziłam, że jednak niekoniecznie będzie to takie proste.

Jutro mam iść na mecz Polska-Australia. Chcę mi się jak cholera biorąc pod uwagę, że muszę napisać kartkę i list z wakacji na francuski, ale co mam zrobić kiedy ojczyzna mnie wzywa.

Burda wróciła! Jasper jest szczęśliwy, Robertowy Arek patrzy na mnie i nie wiem czego oczekuje.

Za dwa tygodnie mamy na Wandeczce turniej młodzieżowy z gwiazdą... wróć... 'ulubieńcem krakowskiej publiczności' na czele. Jak gwiazda nic sobie nie złamie to to będą całkiem udane zawody. Aparat więc w dłoń i za dwa tygodnie na Odmogile. Troszkę obawiam się o mojego Rycha, ale może wszyscy przeżyją... może Bartek przeżyje.

Ps: Ładnie pachnący nauczyciele płci męskiej są bardzo okej.

1 komentarz:

  1. Ejejejej! Bartuś wróci z zawodów w stanie nie tknętym! Albo.. nie bardzo tkniętym!
    Obiecuję!
    I Gwiazdor będzie! I będę miała zdjęcie z gwiazdorem i krzyknę a teraz wszyscy mówią "JAK ZADOWOLONYYYYYY?!"
    To prawie tak dobry motyw jak z Wentylatorem!

    Przepraszam ze spieprzylam Ci wizje partnera na wesele, juz nie bede.
    Kocham, przytulam, cmokam, Twoj Rynio :*

    OdpowiedzUsuń